Pod koniec czerwca pojechaliśmy na koniec świata, daleko za Koło Podbiegunowe. Zwiedzaliśmy norweską wyspę Senja. Jak przywitała nas Norwegia? Po co właściwie tam pojechaliśmy? Dlaczego to tej pory nie możemy wyjść z zachwytu? Potraktujcie ten wpis jako mały prolog do naszej opowieści o Norwegii oraz szerzej, opowieści o planowaniu większej wyprawy. Serdecznie zapraszamy!
Segla – piękna obsesja
Czytając książki o polskich himalaistach nigdy nie mogłem zrozumieć obsesji jaką darzą / darzyli różne szczyty. Co kazało im podróżować przez pół świata, poświęcić czas, ogromne sumy pieniędzy i ryzykować życie wspinając się na TEN jedyny niepowtarzalny szczyt. Nie mogłem tego zrozumieć do czasu aż sam znalazłem swoją obsesję. Każdy ma swoje własne K2, więc cieszę się, że moje było wyjątkowo blisko i jest wyjątkowo mało ludobójcze. Moją obsesją i miłością od pierwszego wejrzenia została Segla. Szczyt łatwy i stosunkowo niski, nawet biorąc pod uwagę norweskie warunki. Jest jednak niezwykle piękny. Północna ściana Segli zapiera dech w piersiach, jest po prostu magiczna. Mógłbym patrzeć na nią godzinami. Poniżej znajdziecie zdjęcia, polecam jednak szybko przewijać, bo bardzo łatwo się zakochać.

Norwegia – krajobrazy!
Byliśmy w wielu miejscach, ale Norwegia od samego początku zwaliła nas z nóg. Taki nokaut od pierwszego uderzenia. Od chwili wylądowania w Tromso, przez podróż na Senję i same zwiedzanie wyspy nie mogliśmy wyjść z podziwu. Za każdym zakrętem, za każdą górką czy wyjściem z tunelu czekał na nas widok warty więcej niż milion monet. Natura stworzyła tu widoki, które wprost oszołamiają. Nie znamy, póki co miejsca, które mogłoby nawiązać konkurencję z północą Norwegii, ale na pewno będziemy takiego szukać. Kilka zdjęć poniżej to tylko przykłady tego co może Was czekać.









Przygoda za Kołem Podbiegunowym
Wyjazd na daleką, daleką północ to wyprawa i wielka przygoda. Czy mieliście kiedykolwiek okazję spać pod namiotem w środku dnia polarnego? A może przemierzaliście tunele, które wyglądają jakby były autentycznie wykute przez trolle. Czy maszerowaliście kilka godzin przez bagna i rozlewiska by dotrzeć do opuszczonej chatki na końcu świata? Wyprawa na koniec świat dostarczy Wam z pewnością masę przygód. My zaś przywieźliśmy masę fantastycznych wspomnień i już dziś wiemy, że jesteśmy gotowi na więcej!



PS. Autorem wszystkich zdjęć oraz wspaniałym towarzyszem podróży był nieoceniony autor bloga https://fhancuskihhabia.com/ Z całego serca polecamy lekturę jego bloga!