W zrewitalizowanej przestrzeni Wytwórni Wódek Koneser znajduje się Zoni. Modna restauracja w pięknym, industrialnym wnętrzu. W ostatnich dniach mieliśmy okazję zjeść tam kolację. Jaka zatem jest restauracja Zoni? Czy warto ją odwiedzić? Zapraszamy do naszej małej recenzji.
Wystrój
Restauracja mieści się w jednym z budynków rewitalizowanego Konesera. Wnętrze z pewnością może się podobać. Piękna industrialna przestrzeń została przygotowana z poświęceniem uwagi nawet na najmniejszy szczegół. W tym także duchu właściciele zachwalają swój lokal na stronie internetowej:
Za drzwiami Zoni, które zachwyca swoim wnętrzem, na koneserów wysublimowanej architektury, czeka niezwykły kunszt, smak i prostota formy serwowanych dań.
To jedno z pierwszych zdań opisu restauracji Zoni. Czy czegoś Wam brakuje? Tak, macie rację, brakuje jedzenia. Wydawać się by mogło, że to nie restauracja a rodzaj przestrzeni architektonicznej. Serwowane dania w tym kontekście schodzą trochę na dalszy plan co niestety w pewnym stopniu da się odczuć.

Pierwsze wrażenie?
Pierwsze wrażenie jakie robi restauracja Zoni jest nad wyraz dobre. Piękna przestrzeń, profesjonalna obsługa, wszystko daje nadzieję, że będzie naprawdę dobrze. Restauracja Zoni opiera się na kuchni międzynarodowej, co w sposób szczególny widać w części „przystawki”, gdzie możemy znaleźć wpływy kuchni azjatyckiej, włoskiej, francuskiej i polskiej. W tym miejscu zaczynają się więc schody. Miks kulinarnych trendów ma pokazywać kunszt szefa kuchni, jednak w naszej ocenie jest odrobinę dziwny. Bo cóż może łączyć foie gras oraz koktajl udający góralską herbatkę z prądem? Potrawy i napoje zamiast się uzupełniać, wydobywać synergiczną jakość, wydają się być nieco od czapy.
Co próbowaliśmy?
Na początek dostaliśmy czekadełko w postaci chleba oraz niezwykle puszystego masła. Wstęp pozostał zatem bez większej historii.
Ice Tea TOPR
Koktajl składający się z śliwowicy Łąckiej, Tatra Tea, camparii oraz lemoniady. Drinki został przystrojony zawadiackim piórkiem i serdaczkiem, stylizowany jest na swojskiego juhasa. Koktajl smaczny i wart spróbowania.



Agnolotti
Włoskie pierożki zostały przyrządzone ze szpinakiem oraz oscypkiem, z tymże ser był zupełnie nijaki. Danie zaskakująco przeciętne.



Foie gras
Francuski specjał przyrządzono w sposób, z którym nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy. Pasztet miał bardzo „chmurkową” postać i był podany z konfiturą z czereśni oraz tostem z brioche. Danie smaczne, ale jednak bez większych zachwytów.



Tatar wołowy
Tatar z grubo siekanej wołowiny podany z kurkami i szalotką. Naprawdę smaczny, największy plus całej kolacji. Robotę robiło wysokiej jakości mięso i sezonowe dodatki.



Przepiórka
Danie, które zupełnie nie zapadło nam w pamięć. Było na tyle przeciętne, że z perspektywy kilku dni nie jesteśmy w stanie nic o nim powiedzieć.



Pijana koza
Na deser zjedliśmy pijaną kozę, czyli ser leżakowany w pojemnikach z nalewką podany z warszawskim miodem. Ciekawe i oryginalne danie, choć zupełnie nie trafiło w nasz smak.



Rachunek: 205 zł
Jaka jest restauracja Zoni?
Zoni jawi nam się jako wysoko urodzony gentelman, odziany w najmodniejsze ubrania, posługujący się nienagannymi manierami, który niestety nie ma za wiele do powiedzenia. Wydaje się jednak, że tworząc restaurację w wytwornych wnętrzach Konesera trochę zapomniano o jedzeniu. Być może trafiliśmy na gorszy dzień, jednak nie jest to żadne usprawiedliwienie. Od miejsc pokroju Zoni wymagamy i będziemy wymagać przede wszystkim doskonałości w sztuce kulinarnej. Oprócz pięknej architektury i doskonałej obsługi oczekujemy potraw, które przeniosą nas na wyższy poziom smaku. Kuchnia Zoni nie jest zła, jest przeciętna, co w przypadku restauracji tego pokroju stanowi grzech kardynalny. Czy warto zatem odwiedzić restaurację Zoni? I tak i nie. Z jednej strony nienaganna obsługa oraz wnętrza mocno do tego zachęcają, z drugiej jednak przy rachunku, który łatwo może przekroczyć kilkaset złotych mocno przemyślelibyśmy ponowną wizytę.
Ocena: 4.0 / 6.0
Restauracja Zoni
Adres: Centrum Praskie Koneser, plac Konesera 1, Warszawa